niedziela, 29 stycznia 2012

Jutro szkoła ;/

Hej, jutro znowu do szkoły!
Korzystam z ostatniego dnia więc oglądam Jaka to melodia, zaraz Galimatias a potem Przepis na życie :)
Polecam :)

Dla fanów przepisu na życie (już wiosną nowy sezon, podobno jeszcze przed kalendarzową wiosną)














O ja cież pierdzielę :) Poola...

Pozdrawiam :) Paaaaa

środa, 25 stycznia 2012

Joga... :/

Hej!
Postanowiłam ćwiczyć jogę..  tzn. muszę, ponieważ jak pisałam wcześniej mam kłopoty ze stawem biodrowym. Z tego tytułu lekarz wypisał mi zwolnienie z wychowania fizycznego na drugi semestr! A więc mama uprzejmie poprosiła mnie ( nie przyjmując w zamian żadnego ale), że nadal muszę ćwiczyć. Miałam do wyboru gimnastyka bądź joga. Bardziej pasuje mi joga więc zaczęłam dziś ćwiczyć! Wszystko mnie boli ale jakiś efekt jest... mam chęć do życia :)
Nie wiem jak Wy ale ja nie odpuszczę ! O nigdy w życiu !

Oto zdjęcia z ćwiczeń (boje się że to ostatnie które Wam tu wklejam, bo przecież mają podpisać ACTA :())



















Tak jak te zgrabne panie jeszcze nie potrafię :) Ale mam zamiar się nauczyć :)

A COBRE  z tych ćwiczeń wykonałam :) To było jedyne ćwiczenie z mojej ksiązki spośród tych czterech...

A teraz z chęcią poddałabym się takiemu zabiegowi...
















No i chyba zafunduję sobie taką maseczkę :)
Pozdrawiam wszystkie Panie które czytają moje posty i namawiam ZRÓBCIE COŚ DLA SIEBIE !!!

Buziaki  :*

Idziemy na spacer ! ! !

Skoro siedzicie, i czytacie tego posta to znaczy, że muszę Was troszkę opieprzyć :)
No co?
Jest ładna (?) pogoda,  a Wy siedzicie w domu!
O  NIE ! Ja sie na to nie zgadzam, warto wyjść, bo wtedy człowiek wypoczywa. TAK, TAK JEST.
Moze warto spróbować ?

                                                                                      Zachęcam :)

KLIKAJCIE :http://www.akcjazwierzak.pl/

Też warto :D

A tu macie kilka zdjęć zwierzaków i pięknej zimy :)






















:)

wtorek, 24 stycznia 2012

Życie bez... kolorowych napojów i słodyczy ....

Cześć!
Jeszcze tego nie wiecie ale UWIELBIAM SŁODYCZE!!!  A z racji tego, że chodzę jeszcze do szkoły i często kupuję kolorowe napoje (bo są w miare tanie jak na sklepik szkolny)  więc mam kontakt z nimi 5 dni w tygodniu. Myślałam, że to mi nie szkodzi (aż tak bardzo),  a przynajmniej nie grozi operacją.

Kiedy byłam u kuzynki dużo chodziłyśmy, po 3 dniu intensywnego chodzenia zaczęła mnie boleć noga, co dziwne W KOLANIE.  Nie przejmowałam się tym zbytnio, ale kiedy wróciłam do domu i nie mogłam chodzić z bólu, z nieznanej przyczyny, myślałam, że to przejdzie. Tak nie było. No więc udałam się do lekarza. Po pierwszej wizycie u lekarza rodzinnego stwierdził, że MAM CHOROBĘ PODOBNĄ DO REUMATYZMU. No dobrze, choć mnie to dziwiło przyjęłam to do wiadomości, no ale po tygodniu (przez ten czas brałam leki) nic mi nie pomogło. Poszłam na jeszcze jedna wizytę do tego samego lekarza, a on przepisał mi powszechny lek przeciw bólowy. Mama sie trochę wkurzyła i wysłała mnie na prywatną wizytę do innego lekarza, który zrobił mi USG które wykazało, ze MAM NADŻERKĘ GŁOWY KOŚCI ORAZ WAPNIENIE  KOŚCI. Przeraziło mnie to. A moi rodzice zakazali mi jeść i pić : napojów gazowanych (więc piję mięte, bo za herbata nie przepadam) jem kanapki z serem, sałata i pomidorem zamiast ciasta, albo czegos słodkiego... więc polecam Wam korzystajcie z zycia puki możecie, bo nie wiadomo kiedy taki lekarz Cię dopadnie :D

Ja nadal użeram się z polską służbą zdrowia no a Wam życzę miłej nocy i kolorowych snów :) buziaki :)


A ty kilka zdjęć żywności

Zdrowej:












Niezdrowej:











Aż chce się jeść więc lecę do kuchni :)

Ps: żeby nie było uwielbiam polską kuchnię (bez mięsa, bo jestem wegetarianką) ale trzeba mieć umiar, bo może skończyć się to bólem brzucha. A napoje wyprodukowane w Chinach można odstawić, ja tak zrobię, Wy też spróbujcie i opowiedzcie mi o efektach.

Pozdrawiam :D

piątek, 20 stycznia 2012

Kochani Moi!
Dziś chcę Wam zaprezentować jak w łatwy sposób można opiekować się zwierzakiem domowym. Moim zdaniem każde zwierze ożywi nasz dom. Są jednak sytuację kiedy nie możemy opiekować się zwierzakiem który zamieszkał u nas. Jednak są wyjścia z takich sytuacji, są zwierzęta z którymi  nie trzeba wychodzić na spacery i każdego dnia czyścić im kuwety.
Jeżeli zastanawiasz się jakie to zwierzę to odpowiem Ci RYBKI. Takie maleństwa a potrafią cieszyć!
Sama mam akwarium i wiem, że opieka nad rybkami nie jest trudna, dziś postaram się Was do tego przekonać.

CZYSZCZENIE AKWARIUM:
-Akwarium czyścimy rzadko, zależy to też od wielkości rybek. Ja posiadam akwarium 60 litrowe więc czyszczę je raz na 6 miesięcy. Więc sami widzicie, że nie wymaga ono zbyt dużo pracy!
UWAGA PAMIĘTAJMY O TYM ABY RAZ NA 7 DNI WYMIENIĆ 20% WODY W AKWARIUM

SKŁAD AKWARIUM:
-W skład akwarium wchodzą m.in. filtr, akwarium ( to chyba oczywiste :D), grzałka, neonówka, można dołączyć też żwirek [jest ważnym elementem ozdoby] tło które jest również ważne (dlaczego? dlatego, iż dzięki niemu nie widać kabli które kryją się za ścianą akwarium)

ROŚLINY:
- Rośliny są bardzo ważne, lecz mogą się znajdować w niewielkich ilościach np. jedna bądź dwie. Mogą być sztuczne lub prawdziwe. Są istotne jeśli mamy małe rybki a nie posiadamy kotnika, pomiędzy liśćmi mogą się skrywać nowo narodzone maleństwa tak aby nie pożarły ich większe ryby. 

RYBKI:
- Ach! Te rybki...
Sa piękne, kolorowe czasem zabawne, to one uświetniają nasza pracę nad akwarium...
Pamiętajmy jednak aby nie łączyć rybek dużych np. welonek z maleńkimi gupikami, ponieważ welony mogą być agresywne dla naszych gupików. 

Pokaże Wam też kilka zdjęć które mam nadzieje przekonają was do założenia akwarium (; 














Jeśli wykażesz choć trochę chęci na pewno ci się uda. Z chęcią Ci pomogę musisz tylko napisać, nawet w komentarzach :)

Pozdrawiam i miłej nocy ;D


czwartek, 19 stycznia 2012

Wiele piszą a mało czytają...

Hej!
Pisze po raz kolejny, bo chce Wam uświadomić jak wiele osób pisze blogi(np. ja) opowiadania.
Wiele osób ma duszę artysty tylko chce ukryć to przed światem. Jeżeli nie piszesz to może poczytaj... jest wiele ciekawych blogów np.wiele gwiazd ma blogi... może ujmę to inaczej wielu celebrytów np. Anna Mucha (polecam, pisze ciekawie, choć nie byłam do niej przekonana przez portale plotkarskie to na blogu można wiele się o niej dowiedzieć), Maja Sablewska (osobiście nie czytam), Maciej Musiał (często wchodzę, pisze bardzo ciekawie), Kasia Tusk wraz ze swoją koleżanką Basią (ciekawie, o modzie oraz gotowaniu, styl Kasi jest interesujący, a potrawy Basi wyglądają smakowicie) Jeżeli to Was nie przekona do czytania blogów nawet mojego ;) to polecam opowiadania... z chęcią pokaże Wam jedno z moich które napisałam nudząc się przez cały wieczór.

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne oraz interpunkcję ale kiedy mam coś ważnego do napisania nie zwracam na to uwagi... ;D

OPOWIADANIE!

Pewnego jesiennego dnia moi rodzice postanowili wybrać się do teatru. Ja miałam zostać w domu z młodszą siostrą.
- Zosiu! Wychodzimy – powiedziała mama.
Kiedy drzwi się zamknęły wszystko zapowiadało się dobrze moja siostra Halinka poszła spać gadzinę po wyjściu rodziców. Zaczęło padać i mocno wiał wiatr. Postanowiłam zrobić sobie herbatę, więc udałam się do kuchni.  W radiu podali, że to będzie bardzo nieprzyjemna noc. Nagle… radio ucichło, usłyszałam jakiś pisk byłam przerażona, od razu pobiegłam do pokoju Halinki, lecz ona słodko spała. Chwile potem usłyszałam czyjeś kroki na dole. Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić. Chwyciłam za telefon ale nie było zasięgu, kroki tajemniczej postaci były coraz głośniejsze. Cała roztrzęsiona wyjęłam z łóżeczka siostrzyczkę i schowałam się za zasłoną. Drzwi się otworzyły, na chwilę zamarłam i modliłam się aby Halinka się nie obudziła i nie zaczęła krzyczeć. Przez zasłonę widziałam cień nieproszonego gościa. Za moment cień zniknął, odłożyłam dziecko do łóżeczka. Postanowiłam stawić czoła problemowi, po ciuchu zeszłam na dół. W sypialni rodziców była  tajemnicza postać, okryta białą szatą. Na początku pomyślałam że to duch. Pobiegłam na górę zamknąć pokuj  w którym była Halinka. Kiedy schodziłam na dół duch zbliżał się do spiżarni wykorzystałam okazję i szybko wybiegłam na dwór. Leciały po mnie strugi deszczu, lecz ja i tak biegłam co sił w nogach do sąsiadki z prośbą o pomoc. Gdy dobiegłam nikt nie otworzył mi drzwi, kiedy straciłam jakiekolwiek nadzieje na pomoc , usłyszałam czyjś głos:
- Co się stało kochanie? – powiedziała stojąc w drzwiach pani Małgorzata.
- Pani Małgosiu!!! Pani Małgosiu!!! U nas w domu … u nas w domu – nie potrafiłam nic innego powiedzieć .
-  Co u was w domu?  Gdzie są twoi rodzice.
- Rodzice? A tak rodzice pojechali do  teatru.  U nas w domu… U nas w domu… u nas w domu jest duch!!!
- Co ty gadasz moje dziecko przecież duchy nie istnieją. Nieładnie tak oszukiwać starszą panią!
- Ale ja nie oszukuję, nie śmiałabym. W domu jest jakaś zjawa, która przeszukuje wszystkie nasze rzeczy.
- No dobrze, no dobrze niech ci będzie. Zaraz wezwę policję aby to sprawdziła. A rodzice pojechali z Halinką?
- O mój Boże! Zapomniałam, przecież mała została w domu.
- Zostawiłaś ją samą ?! przecież jej może się coś stać, nie pomyślałaś o tym ?
- Ale… ale…
- Biedne dziecko jak mogłaś!
- Ja zamknęłam Halinkę w pokoju! I Niech już pani na mnie nie krzyczy, tylko mi pomoże !!!
- Już idę. Stefanie dzwoń po policję, potem Ci wszystko wytłumaczę.
Chwilę potem już byłyśmy w domu. Pani Małgorzata złapała szal mamy.
-Ciiiiiiii………….- powiedziała szeptem starsza pani.
Duch stał w kuchni przy lodówce. Razem z Panią Małgosią podbiegłyśmy do zjawy i złapałyśmy ją w szal . Zjawa zaczęła krzyczeć :
- Puszczajcie! Puszczajcie mnie!
-Kim ty do jasnej Anielki jesteś?
- Ja jestem nikim…
- Jak to nikim? – zapytałam ze zdziwieniem.
- No właśnie? – dodała pani Małgorzata.
- Jestem nikim, po prostu nikim.
- Ale tak się nie da! - stwierdziłam .
- A jak nazwiesz człowieka który nie ma nic i nikogo.
-  Jesteś bezdomnym  - powiedziałam.
- Zosiu! Przestań! Trochę kultury! – powiedziała oburzona pani Małgosia 
- Nie krzycz na nią, przecież ma racje. Tak jestem bezdomnym. Nie mam nikogo ani przyjaciół ani rodziny.
- Opowie nam pan coś o sobie ?
- Dobrze. A więc (…) i tak właśnie wygląda moja historia.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Halo jest tam ktoś ? Proszę otworzyć policja.
Obie z panią Małgosią zapomniałyśmy o policji, lecz starsza pani postanowiła nie wydawać pana Zbigniewa, bo tak ma na imię nasz bezdomny, i zbyła funkcjonariuszy policji.
            Razem ustaliliśmy, że pomożemy panu Zbigniewowi, i nie powiemy nikomu o tym włamaniu , ponieważ zrobił to z głodu. Pani Małgorzata poprosiła swojego brata aby zatrudnił Pana Zbigniewa.      Z panią Małgorzatą zmieniłyśmy oblicze człowieka z bezdomnego na szanowanego pracownika piekarni. Od tej pory bardzo związałam się z tymi ludźmi, co tydzień w niedzielę spotykamy się na herbatę aby podzielić się wrażeniami z całego tygodnia.






Wstajemy... Jest już 10.07. Zaczynamy pomagać!

Cześć!
Wiem, że wiele osób idzie do pracy ja na szczęście NIE. Kochani dziś opiszę Wam jedną z akcji którą dziś dostrzegłam, jest ona bardzo ważna a nic nie kosztuje. Mam nadzieję, że pomożecie!
Akcja dotyczy zwierzaków ze schronisk którym należy pomóc. Aby 'nakarmić' zwierzaka wystarczy tylko kliknąć 'NAKARM ZWIERZAKA'. Jak już wspominałam TO NIC NIE KOSZTUJE. Warto pomagać. Mam nadzieję, że Wy też tak jak ja martwicie się o Naszych Młodszych Braci...

               Oto link:http://www.akcjazwierzak.pl/

Pomagajcie!









Nie bójcie się pomóc tym biedakom !