sobota, 28 kwietnia 2012

Koniki

Hej! Przepraszam, że nie odzywałam się przez te kilka dni... ale... ale była tak piękna pogoda i nie chciało mi się siedzieć przed kompem.

Zauważyłam, że najpopularniejszym postem jest ten o koniach! Postanowiłam więc to zgłębić. Dziś opiszę Wam mojego Azorka xd :D
Azorek to nie pies, ale koń!   A wszytko zaczęło się tak...
Jakiś miesiąc temu urodził się nam źrebaczek, mała kobyłka. Od początku szukała kontaktu z człowiekiem.
Razem z Tatą postanowiliśmy dawać jej kostki cukru, ale ona ich nie chciała. Przy okazji miałam możliwość zaobserwowania  kiedy u konia pojawiają się zęby, następuje to po jakimś tygodniu. Wpadłam na pomysł aby Małej robić roztwór z ciepłą wodą (taką żeby nie poparzyła jej jelit )od razu zaczęła pić. Dawałam jej to codziennie a ona coraz bardziej mnie lubiła. W końcu zaczęła za mną chodzić, była jak taki wyrośnięty pies, dlatego nazwałam ją Azorek!
Dziś ma już ok. miesiąca i jak mnie widzi nie chce żebym sobie poszła, chce mi towarzyszyć. Przez co nie mogę od niej odejść! Muszę ją wygłaskać przytulić, poklepać żeby w momencie nieuwagi można było uciekać :)
I ot cała historia!

Jeżeli chcecie doznać podobnego uczucia wybierzcie się do jakiejś stadniny, wydaje mi się że warto!

Poniżej macie kilka zdjęć takich Azorków jak mój


















A  i jeszcze jedno! Drogie Panie widziałyście ten świetny ( moim zdaniem) TATUAŻ Mesa?



Dla mnie boski....

Miłego dnia....






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz